wtorek

Ostatnie dni w Gruzji...

Dziś ostatni raz byłam w sierocińcu, pożegnałam się z dziećmi... chodziłam tam niewiele ponad miesiąc, ale dzieci bardzo szybko się przywiązują. Nawet łzy się polały... :(
To chyba było jedno z trudniejszych pożegnań, z Olgą i innymi wolontariuszami na pewno spotkam się w Polsce.
Ach ta Gruzja... wkurzam się, że trudno się tu pracuję, że nie mogłam zrobić tego, co zaplanowałam. Że nie zaprzyjaźniłam się z Gruzinami, nie nadajemy na tych samych falach, trudno nam się dogadać. Jednak znalazłam kilka pokrewnych dusz, nie mogę narzekać. Im bliżej wyjazdu tym bardziej mi żal, bo nie wiem czy tu jeszcze wrócę.


Od Zdjęcia Bloggera

gruzińska polityka...

Polityka rządzi życiem Gruzinów. Niestety. I oni nie mają na to wpływu. W sobotę 13 marca jedna z największych stacji telewizyjnych Imedi, wyemitowała reportaż, w którym pokazano wojska rosyjskie wkraczające na teren Gruzji – zarówno z okupowanej przez Rosjan wioski Achalgori, jak i z baz wojskowych w Armenii. Poinformowano, że w Tbilisi zginęły już 4 osoby, a kolejne są ranne. Prezydent Saakaszwili ucieka z Tbilisi, rządy przejmuje „lud”, na czele z Nino Burdżanadze. Tylko kilka razy – na początku i na końcu reportażu padła informacja, że jest to zaledwie symulacja zdarzeń, które mogą mieć miejsce po wyborach lokalnych pod koniec maja. Ale wielu widzów zaczęło oglądać relację w trakcie i uwierzyło, że powtarza się sytuacja z 2008 roku. Rozdzwoniły się telefony, ludzie wpadli w panikę, karetki pogotowia nie nadążały dojeżdżać do ludzi, którzy zasłabli z powodu stresu. Jedna osoba zmarła na zawał serca. Większość moich znajomych też przez moment się na to nabrała, bo wydarzenia sprzed półtora roku są jeszcze świeże w pamięci.

Nie mieści mi się w głowie, jak daleko można się posunąć w walce politycznej... Dlaczego politycy nie liczą się z ludźmi, którzy przez ich głupotę i krótkowzroczność już tyle wycierpieli? Gruzini to wspaniali ludzie, nie zasługują na takie traktowanie.

Reakcja gruzińskiego kolegi – „Chcę jechać do Stanów i tam żyć normalnie. Gruzję mogę odwiedzać od czasu do czasu, przyjeżdżać na wakacje. W tym kraju nigdy nie będzie spokoju. Wojny były zawsze, i to się nie zmieni”.